Kredyt hipoteczny to dla większości z nas jedyna możliwość, aby kupić upragnione pierwsze mieszkanie. Dla innych to jedyny sposób, aby zrealizować marzenie o wybudowaniu własnego domu. Ile trzeba zarabiać, żeby w ogóle myśleć o zaciągnięciu kredytu? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Czasami większe szanse ma osoba, która zarabia 3 tysiące niż ta, która otrzymuje 5 tysięcy. Dochód to nie jedyne kryterium, którym kieruje się bank.
Najważniejsza jest zdolność kredytowa
Zdolność kredytowa to nic innego jak ocena twojej wiarygodności, czyli stwierdzenie, że jesteś w stanie spłacać ustalone kwoty, trzymając się ściśle terminów. Upraszczając, obliczenie sprowadza się do prostych działań matematycznych. Od kwoty dochodu netto, trzeba odjąć wszelkie już istniejące zobowiązania oraz koszty utrzymania. Teoretycznie, pozostała kwota może być przeznaczona na ratę. Proste, że im jest większa, tym większy kredyt hipoteczny powinieneś móc dostać.
Co bank uznaje za dochody?
Dla banku nie wszystko jest dochodem. To miło, że jesteś zaradny i pomagasz bratu w sklepie, a on płaci ci za tą pomoc, ale jeśli nie macie formalnej umowy, dla banku nie ma to najmniejszego znaczenia. Podobnie nieistotne są pieniądze otrzymane w ramach nagród czy premii, jeśli nie otrzymujesz ich regularnie. Świadczenie socjalne 500 plus to także zbyt mało. Dostajesz je przecież przez określony okres, niekoniecznie przez cały czas, na który zaciągasz kredyt. W najkorzystniejszej sytuacji są osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, najlepiej w firmie, która stabilnie i od wielu lat funkcjonuje na rynku.
Co istotne, umowa zlecenie czy umowa o dzieło nie wykluczają cię jako kandydata do kredytu. Tyle tylko, że istotny jest czas trwania umowy u danego zleceniodawcy. Musi wynosić przynajmniej rok, a jeszcze lepiej, aby wasza współpraca była dłuższa. Samozatrudnieni powinni wykazać się przynajmniej rocznym prowadzeniem działalności, z określoną kwotą dochodów (rzecz jasna, bez strat). Nawet jeśli twoja działalność jest tylko sezonowa, wystarczy, że wykażesz odpowiedni dochód z dwóch ostatnich sezonów.
A co z kosztami utrzymania?
Zasadniczo, banki przyjmują stosunkowo niewielki koszt utrzymania. Dla niektórych banków jest istotne, czy prowadzisz wspólne gospodarstwo z partnerem, czy partnerką, czy macie wspólnotę majątkową, czy rozdzielność. Równie istotny jest fakt, czy masz na utrzymaniu dzieci. Niektóre banki mogą pytać o czesne w prywatnych szkołach czy koszty ubezpieczenia na życie. Nie dziw się, jeśli zostaniesz poproszony o przedstawienie wyciągu bankowego z konta osobistego, aby bank mógł sprawdzić, na co wydajesz pieniądze.
Weryfikacja istniejących zobowiązań
Wszelkie raty kredytów, limity kart kredytowych, limity w rachunku czy zakupy na raty zmniejszają twoją zdolność kredytową. Bank uznaje, że wydajesz pieniądze, które mógłbyś przeznaczyć na spłatę raty kredytu. Co więcej, nawet jeśli nie korzystasz z limitu karty kredytowej, bank uzna, że potencjalnie możesz, obniży więc twoja zdolność. Niestety nie ukryjesz przed bankiem twoich zobowiązań, bo bardzo dokładnie zostaniesz sprawdzony w Biurze Informacji Kredytowej. Nie warto więc niczego zatajać, zwłaszcza że takie postępowanie może być traktowane jako próba wyłudzenia kredytu.
Jak zwiększyć zdolność kredytową?
Przede wszystkim zadbaj o stabilne i wysokie dochody. Dodatkowo staraj się zmniejszyć swoje koszty utrzymania. Zanim zaczniesz starać się o kredyt, zmniejsz limity kredytowe, zlikwiduj karty kredytowe i spłać raty za swoje zakupy. Przede wszystkim pamiętaj jednak, aby nie brać kredytu hipotecznego za wszelką cenę. Jeśli w kilku bankach usłyszysz, że nie masz zdolności kredytowej, na jaką liczyłeś, może zaufaj bankowcom? Nie szukaj za wszelką cenę, a pomyśl, czy aby twoja sytuacja finansowa nie jest jeszcze aż tak korzystna, aby sięgać po pożyczkę. Banki wiedzą, że ktoś, kto był w takiej sytuacji jak ty, miał już problem z obsługą rat. Nie chcesz chyba być następny…